Epilepsja, zwana także padaczką, jest chorobą neurologiczną, której przyczyny nie są jednoznaczne. Powoduje zaburzenia w funkcjonowaniu komórek nerwowych oraz aktywności elektrycznej mózgu. Jednym z najczęstszych objawów epilepsji są nawracające napady drgawek, które bywają niebezpieczne zarówno dla zdrowia, jak i życia chorego. Jak prawidłowo i bezpiecznie udzielić pierwszej pomocy osobie w ataku padaczkowym?
Według danych Ministerstwa Zdrowia na całym świecie na epilepsję choruje około 50 mln osób, a w samej Polsce cierpi na nią blisko 300 tys. chorych. Każdego roku diagnozuje się średnio 27 tys. nowych przypadków.
Padaczką nazywamy schorzenie neurologiczne, które przejawia się nagłym wzrostem aktywności elektrycznej w mózgu, a w konsekwencji – czasowym zaburzeniem komunikacji między neuronami. Jednym z symptomów padaczki mogą być napady drgawek. Są to przemijające zaburzenia ruchowe, najczęściej o charakterze tonicznym lub klonicznym, polegające na częstych skurczach mięśni, i występujące niezależnie od naszej woli. Chociaż pojawiają się zwykle w przebiegu padaczki, drgawki mogą być spowodowane także przez inne czynniki, np. bardzo wysoką gorączkę (zwłaszcza u małych dzieci), niedotlenienie, zatrucie alkoholem lub tlenkiem węgla, hipoglikemię (niski poziom cukru), urazy głowy czy udar mózgu.
W przebiegu napadu padaczkowego z drgawkami, na krótko przed ich pojawieniem, u chorego pojawia się często tzw. aura. Jej objawami mogą być omamy wzrokowe lub słuchowe, zaburzenia smakowe, zawroty głowy, nudności, nieruchome spojrzenie, mimowolne wykonywanie powtarzających się gestów, a także drętwienie lub mrowienie.
Według najnowszych wytycznych Europejskiej Rady Resuscytacji (ERC) w kwestii pierwszej pomocy w COVID-19, należy przyjąć, że każdy poszkodowany jest zakażony SARS-CoV-2 - może nie mieć objawów infekcji, a mimo to być nosicielem wirusa. Nie zapominamy zatem o zachowaniu środków ochrony – przed podejściem do chorego zakładamy maseczkę lub przyłbicę oraz rękawiczki.
Jakub Rychlik, ratownik Akademii Ratownictwa LUX MED wyjaśnia, jak powinna wyglądać pierwsza pomoc w ataku padaczkowym.
Przede wszystkim należy pamiętać, że nie da się zatrzymać napadu epileptycznego, który już się rozpoczął. Naszą rolą, jako świadka zdarzenia, jest wsparcie chorego w możliwie jak najłagodniejszym przejściu przez atak. Przed rozpoczęciem jakichkolwiek działań ratowniczych, upewniamy się, że zarówno my, jak i poszkodowany, znajdujemy się w bezpiecznym miejscu, z dala od pracujących urządzeń czy ruchu ulicznego. Z zasięgu poszkodowanego usuwamy wszelkie przedmioty, które mogą spowodować dodatkowe obrażenia. Najważniejszą zasadą jest ochrona jego głowy, jednak nie należy pod nią czegokolwiek podkładać, a jedynie amortyzować dłonią w przypadku uderzeń o podłoże. Jeśli chory ma okulary, ostrożnie je zdejmujemy. Ponadto, cały czas dbamy o drożność jego dróg oddechowych i dostęp do świeżego powietrza, luzujemy zatem zbyt ciasny kołnierzyk, krawat lub szalik. Ważne – pod żadnym pozorem nie wkładamy poszkodowanemu nic do ust – żadnych długopisów, patyków ani innych przedmiotów, które teoretycznie miałyby uchronić go przed zadławieniem własnym językiem. To bardzo często powtarzany mit. Chory nie powinien mieć nic w jamie ustnej w czasie ataku. Kiedy już odpowiednio zabezpieczyliśmy głowę poszkodowanego, naszą rolą jest obserwacja. Monitorujemy, czy nie dochodzi do bezdechu, którego objawem może być zasinienie ust lub całej twarzy. Jeśli chory jest nieprzytomny, nie porusza się i nie oddycha, po wezwaniu ZRM, przystępujemy do samych uciśnięć klatki piersiowej. Robimy to bez przerwy, do przyjazdu zespołu ratownictwa medycznego (pogotowia ratunkowego). Jeżeli natomiast poszkodowany oddycha, po ustaniu drgawek, układamy go w pozycji bocznej bezpiecznej i pozwalamy odpocząć. Ważne, by zapewnić mu komfort i wsparcie, ponieważ ataki padaczkowe bywają bardzo wyczerpujące.
Pamiętajmy także, że po ustąpieniu drgawek świadomość poszkodowanego może wracać stopniowo. Zdarza się, że pojawiają się przejściowe zaburzenia logicznego myślenia, a po odzyskaniu przytomności chory może być senny, splątany lub nieświadomy. Dlatego też należy zostać przy nim do momentu wyraźnej poprawy stanu i odzyskania jego pełnej sprawności – może to potrwać nawet do kilkunastu minut po ataku.
Czego nie należy robić w ataku padaczkowym?
· Nie panikuj i zachowaj spokój. Większość napadów ustępuje po około 2-3 minutach.
· Nie wykonuj oddechów ratowniczych. To normalne, że na początku silnego napadu padaczkowego poszkodowany może przez pewien czas nie oddychać (20-30 sekund).
· Nie wkładaj choremu nic do ust.
· Nie przyciskaj poszkodowanego do podłoża.
· Nie powstrzymuj napadu.
· Nie krępuj ruchów chorego, próbując w ten sposób powstrzymać drgawki.
· Nie ingeruj w zachowanie chorego w czasie, gdy jest jeszcze w stanie dezorientacji, ponieważ może to doprowadzić do jego agresji lub spowodować u niego dodatkowy uraz.
· Nie otwieraj na siłę zaciśniętej szczęki poszkodowanego.
· Nie podawaj choremu żadnych płynów ani leków.
Należy pamiętać, że w przypadku każdego napadu drgawkowego należy bezwzględnie wezwać zespół ratownictwa medycznego. Zaburzenia ruchowe mogą wynikać także z innych schorzeń, często niebezpiecznych dla zdrowia i życia. Wyjątek może stanowić zdarzenie „domowe”, w którym bliscy chorego wiedzą, jak postępować w przypadku ataku, dotyczy to jednak wyjątkowych sytuacji.