Jako przedstawiciele trzech organizacji sektora piwowarskiego, reprezentujących wszystkie kategorie polskiego rynku piwa – od browarów rzemieślniczych, poprzez browary regionalne po największych producentów, ze zdumieniem i niepokojem obserwujemy postulaty wysuwane przez producentów wódki, których celem jest głęboka destabilizacja branży piwowarskiej oraz polskiego systemu podatkowego.
Branża spirytusowa zmierza do odwrócenia trendu w konsumpcji alkoholu i powrotu do sytuacji, w której Polacy piją przede wszystkim wódkę. Bezprecedensowy wzrost akcyzy, postulowany przez branżę spirytusową ma wyłącznie jeden cel: zwiększenie sprzedaży wódki, a w szczególności wódki w małych butelkach (100 i 200 ml), popularnie zwanych „małpkami”. Ich producenci liczą na dalszy wzrost sprzedaży, o ile cena butelki małej wódki zrówna się z ceną butelki piwa. Chcą to osiągnąć domagając się zmiany sposobu naliczania akcyzy na piwo i podniesienia jej niemal trzykrotnie.
W swoich działaniach lobbingowych przemysł spirytusowy stosuje naciski wobec Państwa, aby zmienić system podatkowy kraju, na rzecz rzekomej równości podatkowej branży alkoholowej. W rzeczywistości działania te zmierzają do uzyskania lepszych warunków funkcjonowania sektora napojów spirytusowych, kosztem pogorszenia warunków działania branży piwowarskiej, a być może całkowitego jej załamania. Branża spirytusowa podnosi argument, że alkohol to alkohol, ignorując jednak fakt, że koszt wyprodukowania 1 grama alkoholu w piwie jest prawie 3 razy większy od kosztu produkcji 1 grama w alkoholu mocnym. Z tego też względu we wszystkich państwach Europy akcyza na piwo jest niższa niż na napoje spirytusowe.
Stosowane przez przemysł spirytusowy praktyki budzą nasz zdecydowany sprzeciw, w szczególności publiczne wypowiedzi jego przedstawicieli na temat skutków finansowych postulowanych zmian w akcyzie, odnoszących się zarówno do wpływów budżetowych, jak i sposobu funkcjonowania sektora piwowarskiego. Zgłaszając absurdalny pomysł podwyżki podatku dla piwa o prawie 300%, mamią oni dodatkowymi miliardami w budżecie, które nigdy się tam nie pojawią. Skutkiem takich zmian byłby drastyczny spadek sprzedaży piwa i w efekcie trudny do oszacowania ubytek wpływów budżetowych. Towarzyszyłby temu spadek krajowych zakupów, zwłaszcza w sektorze rolnym, utrata miejsc pracy oraz silny spadek dochodów małych sklepów rodzinnych, których obroty ze sprzedaży piwa sięgają 28%.
Stawiając żądania zmian wobec obecnej władzy, przemysł spirytusowy chce decydować o kształcie biznesu piwowarskiego w Polsce, nie mając wiedzy na temat uwarunkowań rynkowych funkcjonowania naszej branży i jej znaczenia w łańcuchu wartości. Pomysły producentów wódki i jej lobbystów na zmiany w akcyzie będą bowiem ciosem w polskie browarnictwo, które od kilku lat rozwija się głównie dzięki kilkuset rodzinnym, polskim firmom. Zdestabilizują rynek pracy i to nie tylko w samym sektorze piwowarskim, ale przede wszystkim w branżach powiązanych – handlu, gastronomii, transporcie i rolnictwie.
Przemysł piwowarski w Polsce odrodził się wraz z przemianami społeczno-gospodarczymi, które nastąpiły po 1989 roku. Udało się nam zbudować solidny, zdrowy biznes. Warzeniem piwa zajmuje się dzisiaj kilkaset browarów zlokalizowanych w całej Polsce. Wszystkie te podmioty działają stymulująco na gospodarkę – zarówno w ujęciu ogólnokrajowym, jak i regionalnym. Zapewniają stabilne wpływy budżetowe i generują wartościowe miejsca pracy oraz istotną wartość dodaną dla gospodarki w całym łańcuchu wartości. Po 30 latach i zainwestowanych blisko 13 mld złotych, branża piwowarska w Polsce reprezentuje najwyższy światowy poziom. Odbudowana została piwna kultura i stworzono dojrzały rynek, oferujący szeroką gamę produktów – od piw bezalkoholowych, przez popularne lagery po niszowe piwa warzone według unikalnych receptur. Sektor piwowarski od lat aktywnie uczestniczy w kształtowaniu odpowiedzialnego modelu konsumpcji alkoholu i działa na rzecz ograniczania zjawiska picia szkodliwego. Dlatego ze zdziwieniem i niepokojem obserwujemy postulaty branży spirytusowej, które zmierzają od odwrócenia z trudem osiągniętych pozytywnych trendów i powrotu do picia szkodliwego, patologicznego, takiego, które obserwowaliśmy w czasach komunistycznych i które obecnie obserwujemy między innymi w przypadku wódek w małych butelkach.
Nasza branża jest trzecim największym, po Wielkiej Brytanii i Francji, płatnikiem podatku akcyzowego od piwa w Unii Europejskiej. Obecnie polscy konsumenci piwa płacą akcyzę 2,5 krotnie wyższą niż mieszkańcy Niemiec, o kilkadziesiąt procent wyższą niż mieszkańcy Czech czy Słowacji.
W dyskusji medialnej celowo pomija się fakt, że dzisiejsze stawki akcyzy na napoje spirytusowe są niższe niż w roku 2000 – od tego czasu akcyza na nie spadła o 5%, tymczasem na piwo wzrosła aż o 39%!
Rozwiązania forsowane przez branżę spirytusową, dotyczące zrównania akcyzy na napoje spirytusowe i piwo, byłyby ewenementem na skalę europejską. Polska stałaby się pierwszym i jedynym krajem Europy, gdzie wódka i piwo opodatkowane byłyby w jednakowy sposób. Stosunek akcyzy w Polsce i Niemczech wzrósłby do poziomu 6:1 oraz 4:1 w odniesieniu do Czech, co uczyniłoby polskie piwo mocno niekonkurencyjne wobec piwa na rynkach sąsiedzkich. Obecny poziom cen zabezpiecza polski rynek przed niekontrolowanym napływem piw uwarzonych w zagranicznych browarach. Uważamy, że byłoby stosownym, aby branża spirytusowa skoncentrowała się na swoim biznesie – jakości wódki, jej cenach, poprawie efektywności, a nie próbowała organizować biznes innym oraz narzucać Państwu wielkości stawek podatkowych.
Związek Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego w Polsce – Browary Polskie
Stowarzyszenie Regionalnych Browarów Polskich
Polskie Stowarzyszenie Browarów Rzemieślniczych