Motywuje ich działalność w kole naukowym, własne doświadczenia czy chęć bezinteresownej pomocy. Każdego roku studenccy wolontariusze z całej Polski angażują się w rejestrację potencjalnych dawców komórek macierzystych i szpiku dla osób chorych na nowotwory krwi. Ludzi, dla których przeszczepienie często jest jedyną szansą na powrót do zdrowia. Efekt? Co 10. polski dawca zarejestrował się na uczelni. 2 grudnia w 22 miastach w całej Polsce startuje kolejna edycja HELPERS’ GENERATION.
Frekwencja rośnie, rosną też szanse pacjentów hematoonkologicznych
Pokoleniowa cecha
Życie młodych ludzi w dzisiejszych czasach jest bardzo intensywne. Często w codziennym biegu ciężko nam się zatrzymać i rozejrzeć, natomiast nasza wrażliwość pobudza chęć pomocy innym i umiemy działać razem w szczytnym celu.
– mówi Anna Rozmysłowicz, liderka wolontariatu z Uniwersytetu Gdańskiego
W projekcie Helpers’ Generation jestem już czwartą edycję. Co roku to dla mnie bardzo ważny moment. Przez pięć lat bardzo bliska mi osoba, moja mama, walczyła ze złośliwym nowotworem jajnika. Choroba zabrała ją półtora roku temu, ale jestem tu ja - aby nieść pomoc. Wiem, jak ciężka jest droga osoby chorej na nowotwór, i ile trzeba przejść, aby znaleźć odpowiedni lek, czy też znaleźć właściwego dawcę.
- odpowiada zapytana o motywację do pomocy innym Kornelia Stankiewicz, liderka i wolontariuszka na Akademii Wychowania Fizycznego w Poznaniu
„Zrobiłbym to tyle razy, ile byłoby potrzebne”
Od rejestracji w bazie dawców do pierwszego telefonu minął około rok. Totalnie się nie spodziewałam, bo to stosunkowo krótki okres.
Cała procedura przebiegała bez problemu, pobranie zajęło trochę czasu, bo ponad pięć godzin, ale bardzo się cieszyłam, że mam możliwość pomóc komuś w ten sposób. Ten dzień był pełen emocji, wiedziałam, że robię coś ważnego.
To niesamowite, że robiąc tak “niewiele” ofiarujemy komuś możliwość wygrania walki z chorobą, dajemy szansę i nadzieję także dla rodziny w tych trudnych chwilach. Być może, dzięki nam, jakieś dziecko nie straci mamy, a może jakiś chłopiec będzie mógł pójść w przyszłości na wymarzone studia. Historii jest wiele, od nas zależy czy będziemy częścią którejś z nich. Uważam jednak, że każdy powinien sam zadecydować, czy jest gotowy pomóc. Często bywa i tak, że ludzie rezygnują co bardzo utrudnia cały proces. Musi to być zatem świadoma decyzja. Ze swojej strony mogę powiedzieć, że wszystkie osoby z fundacji z którymi miałam okazję rozmawiać były bardzo miłe i pomocne. Dzięki nim cała procedura była jasna i sprawna, z chęcią odpowiadali na nurtujące mnie pytania.
Od telefonu minęły prawie dwa lata, czas wtedy mijał spokojnie, a życie toczyło się dalej, na co dzień nie myślałem nawet o tym – było to jak cicha obietnica w tle.
Nie spałem w noc przed pobraniem, było we mnie tyle emocji, że nie da się tego opisać. Pamiętam, że gdy zjawiłem się w szpitalu i czekałem na przyjęcie, siedziała obok mnie starsza Pani, która powiedziała mi, że „życie poświęcone innym warte jest przeżycia”. Czułem, że robię coś ważnego i cały czas myślałem o osobie, która czeka pełna nadziei i strachu. Ból, choć trochę odczuwalny, był niczym w porównaniu do świadomości, że ten drobny wysiłek może zmienić czyjeś życie na zawsze.
Z perspektywy czasu nie patrzę na to jak na proces medyczny, ale na głębokie ludzkie połączenie, które przypomina jak wielka jest siła bezinteresowności.
Widzę, ile dodatkowych kolorów wniosło to do mojego życia. Zmieniłem perspektywę, jest to dodatkowy czynnik mojej motywacji, a gdy mam słabszy dzień, patrzę na podziękowania od Fundacji DKMS, które mam oprawione w ramce i pojawia się uśmiech, także zrobiłbym to tyle razy, ile byłoby potrzebne.
Jeśli nie możesz dołączyć stacjonarnie – zapisz się przez internet
Jestem zwolenniczką prostej rozmowy. Moim zdaniem najbardziej do rejestracji zachęciłoby proste pytanie „Hej, chciałbyś komuś pomóc?”. To właśnie po takim pytaniu zdecydowałam się w ogóle podejść do stoiska, na którym się zarejestrowałam.
– opowiada Urszula Szachowska, która będzie koordynować akcję na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym
Misją Fundacji DKMS jest znalezienie dawcy dla każdego pacjenta na świecie potrzebującego przeszczepienia krwiotwórczych komórek macierzystych. Fundacja działa w Polsce od 2008 roku jako Ośrodek Dawców Szpiku w oparciu o decyzję Ministra Zdrowia oraz jako niezależna organizacja pożytku publicznego wpisana do KRS 0000318602. To największy Ośrodek Dawców Szpiku w Polsce, w którym zarejestrowanych jest się ponad 2 000 000 dawców, spośród których 14 000 oddało swoje krwiotwórcze komórki macierzyste lub szpik pacjentom zarówno w Polsce, jak i na świecie, dając im tym samym drugą szansę na życie. Aby zostać potencjalnym dawcą, wystarczy wejść na stronę www.dkms.pl i zamówić pakiet rejestracyjny do domu.