4 grudnia ruszyła wielka akcja rejestracji potencjalnych dawców HELPERS’ GENERATION, prowadzona przez Fundację DKMS oraz studentów z całej Polski. W tegorocznej, 15. już edycji projektu, udział weźmie blisko 50 uczelni, w tym 4 wrocławskie, na których będzie można zarejestrować się do bazy dawców szpiku. A tym może zostać każda ogólnie zdrowa osoba pomiędzy 18. a 55. rokiem życia, która chce pomóc osobom walczącym z nowotworami krwi. Rejestracje na uczelniach potrwają do 10 grudnia.
Rejestrują, by pomóc pacjentom
Idea dawstwa szpiku pokazuje, że pomoc nie ma granic - jest potrzebna zarówno starszym, jak i młodszym pacjentom na całym świecie. Niesamowite jest to, że rejestrując się do bazy potencjalnych dawców szpiku w Polsce, możemy pomóc osobie z drugiego końca świata. To moja druga akcja w roli liderki. Fundacja DKMS była mi bliska od wczesnych lat życia i z niecierpliwością wyczekiwałam moich 18. urodzin, aby móc się zarejestrować do bazy. To mi jednak nie dało wystarczającej satysfakcji, więc szukałam możliwości dodatkowego działania, a projekt HELPERS’ GENERATION był do tego idealny.
– mówi Julia Frosztęga, liderka z Akademii Wychowania Fizycznego we Wrocławiu.
W Polsce co około 40 minut ktoś otrzymuje diagnozę, że choruje na nowotwór krwi - na świecie co 27 sekund. Pomimo że baza potencjalnych dawców szpiku liczy już ponad 2 miliony osób, to niestety nadal nie dla każdego pacjenta znajduje się ta jedna osoba zgodna genetycznie, dlatego tak istotne jest, żeby dołączali do niej nowi potencjalni dawcy szpiku.
– dodaje Julia Frosztęga.
We Wrocławiu akcje będą odbywać się na czterech uczelniach: Politechnice Wrocławskiej, Uniwersytecie Wrocławskim, Uniwersytecie Przyrodniczym oraz na mojej uczelni - wrocławskim AWF. Będziemy rejestrować 4, 7 i 8 grudnia w godzinach 9-13 w czterech lokalizacjach: hol główny w budynkach P4 i P2, w budynku przy ul. Witelona 25 oraz przy recepcji D.S. Spartakus. Są to najczęściej uczęszczane przez studentów miejsca, więc liczę na owocne rejestracje! Zachęcam wszystkich do zostania potencjalnym dawcą szpiku! To nic nie kosztuje, a możemy komuś sprawić prezent na całe życie - a właściwie to życie dający.
– zachęca liderka z AWF.
Dawca szpiku z Wrocławia
Do bazy potencjalnych dawców szpiku zarejestrowałem podczas akcji na Uniwersytecie Przyrodniczym, a telefon z Fundacji DKMS otrzymałem po pięciu latach od tego momentu. Tydzień wcześniej dostałem e-mailem informację, że mój „bliźniak genetyczny” znalazł się w potrzebie i nadszedł ten moment, w którym mogę pomóc. Czułem ekscytację, ale i wzruszenie. Zrozumiałem, że mój potencjalny biorca komórek toczy właśnie trudną walkę, a ja jestem mu potrzebny, aby wspólnie zwyciężyć.
– wspomina Aleksander Henner, faktyczny dawca szpiku.
Przeszedłem wszystkie niezbędne badania i w końcu przyszedł dzień pobrania. Oddałem krwiotwórcze komórki macierzyste za pomocą aferezy (z krwi obwodowej), czyli najczęściej stosowanej metody. Zostałem dokładnie poinformowany na czym polega zabieg, jak będzie przebiegać oraz jak mam się do niego przygotować. Donacja rozpoczęła się ok. godziny 8, a klinikę opuściłem przed godziną 12. Podczas oddawania komórek macierzystych czułem przede wszystkim spokój, ale i ogromne zadowolenie, że w końcu po dwóch miesiącach od pierwszej wiadomości wszystko po drodze się udało i teraz siedzę na tym fotelu. Podpięty do aparatury obserwowałem, jak woreczek wypełnia się moimi komórkami macierzystymi, tym samym zbliżając mojego biorcę do otrzymania szansy na drugie życie. Po donacji dowiedziałem się, że pomogłem kobiecie w wieku 30-35 lat, mieszkającej w Szwajcarii.
– mówi Aleksander Henner.
Co ważne - przede wszystkim nie ma się czego bać! Afereza, za pomocą której pobrano ode mnie komórki macierzyste, niewiele różni się od honorowego oddawania krwi w stacji krwiodawstwa. Podczas samej donacji mamy stały kontakt z personelem medycznym, który dba o nasze dobre samopoczucie. Nie ma chyba piękniejszej rzeczy na tym świecie od podarowania komuś drugiej szansy na życie. Oddajemy cząstkę siebie, nic nie tracąc, bo nasz organizm bardzo szybko się zregeneruje.
– podsumowuje dawca faktyczny.
Dawstwo szpiku wzięte na warsztat
W drugiej połowie lipca 2022 r. usłyszałam, że choruję na ostrą białaczkę szpikową. O tym, że będę potrzebowała dawcy, dowiedziałam się około miesiąca po diagnozie. Wyniki badań HLA moich dwóch braci zadecydowały o tym, że pomóc będzie mógł mi tylko dawca niespokrewniony. Na informację o tym, że jest zgodny ze mną „bliźniak genetyczny”, który chce mi pomóc, czekałam około 4 miesiące. Przeszczepienie odbyło się w styczniu tego roku. Dowiedziałam się wtedy, że moją dawczynią jest młoda kobieta z Polski. Jeśli tylko będzie taka możliwość, to bardzo chciałabym się z nią zobaczyć, przytulić ją i osobiście podziękować za to, że uratowała mi życie.
– mówi Agnieszka Majnert, pacjentka po przeszczepieniu szpiku.
Mimo tego, że pierwszy raz miałam okazję wystąpić przed tyloma osobami, nie odczuwałam tremy. Czułam w sobie spokój, wiedziałam, o czym chcę powiedzieć, wiedziałam, po co chcę to zrobić. Najważniejsze, co chciałam pokazać studentom, to to, że na białaczki choruje coraz więcej młodych ludzi. Że są to osoby takie jak ja, które mają swoje plany, ogromną wolę życia i w większości przypadków tylko przeszczep jest w stanie dać im możliwość całkowitego wyzdrowienia. Bardzo chciałam, żeby widzieli pacjentów jako ludzi, którzy czekają na drugą szansę, na nowe życie. A to życie często może podarować jedynie dawca niespokrewniony. Im więcej potencjalnych dawców, tym większa szansa na dopasowanie ich do poszczególnych pacjentów. To większe szanse na nowe życie dla nich.
- dodaje Agnieszka Majnert.
Widać było, że studenci byli zainteresowani tym, co mówiłam podczas warsztatów. Później, już po moim wystąpieniu, rozmawiali ze mną, pisali wiadomości prywatne na Instagramie. Były to słowa uznania, wsparcia i podziękowania za moją prelekcję, energię oraz chęć podzielenia się najważniejszą historią z mojego życia. Pisali, że dałam im jeszcze większą motywację do działania. Cieszę się, że mogłam być częścią tego projektu. Teraz wszystko w rękach tych wspaniałych młodych ludzi.
- podsumowuje Agnieszka Majnert.
Jesteś liderem? Zagrasz o staż!
Na stażu w Fundacji DKMS można zdobyć wiele praktycznych umiejętności, które ciężko nabyć podczas studiów. Podczas stażu miałam możliwość wykonywania pracy biurowej, organizowania dni dawcy szpiku – od A do Z, a także uczyłam się zarządzania grupą wolontariuszy. Wzięłam również udział w nagrywaniu filmu promującego staż oraz sesji zdjęciowej – obyłam się z kamerą i aparatem. Takie doświadczenia dodają pewności siebie. Rozwinęłam się także w kwestii marketingowej – dużo dowiedziałam się o tym, jak wyglądają działania promocyjne tak dużej organizacji, jaką jest Fundacja DKMS. Poza tym nauczyłam się pracy w zespole, co jest niezwykle istotne tak naprawdę w każdej pracy. Mogę z czystym sumieniem powiedzieć - nie było nudy.
– mówi Katarzyna Michta.
Ponadto, staż jest płatny, a Fundacja DKMS zapewnia zakwaterowanie w Warszawie. Jest to bardzo ważny aspekt, ponieważ na staż mogą przyjechać studenci z całej Polski, nie martwiąc się o to, gdzie będą mieszkać. Poza tym – teraz po studiach pracuję w Fundacji DKMS, więc to chyba najlepszy dowód na to, że warto.
– podsumowuje Katarzyna Michta.
Więcej informacji o Fundacji DKMS: www.dkms.pl
***
Misją Fundacji DKMS jest znalezienie dawcy dla każdego pacjenta na świecie potrzebującego przeszczepienia krwiotwórczych komórek macierzystych. Fundacja działa w Polsce od 2008 roku jako Ośrodek Dawców Szpiku w oparciu o decyzję Ministra Zdrowia oraz jako niezależna organizacja pożytku publicznego wpisana do KRS 0000318602. To największy Ośrodek Dawców Szpiku w Polsce, w którym zarejestrowanych jest się ponad 1 900 000 dawców, spośród których 12 500 (wrzesień 2023) oddało swoje krwiotwórcze komórki macierzyste lub szpik pacjentom zarówno w Polsce, jak i na świecie, dając im tym samym drugą szansę na życie. Aby zostać potencjalnym dawcą, wystarczy wejść na stronę www.dkms.pl i zamówić pakiet rejestracyjny do domu.